Wczoraj ubierałam choinkę. Psiaki oczywiści "na swój sposób" pomagały. Najpierw walka z lampkami - trzeba je było rozplątać. Potem łańcuchy i bombki. Scarlet bardzo spodobały się te ostatnie, które ze względu na jej bezpieczeństwo zmieniłam z szklanych na plastikowe.
|
Ale dziwnie na tym zdjęciu wyszła - szara. (zwinęłam dywan, bo igły się z choinki sypały) |
|
Porwanie anioła! |
My jeszcze nie mamy choinki.:) Piękne fotki! Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńMusiałyście mieć z tego niezłą zabawę :D
OdpowiedzUsuńMy jeszcze choinki nie ubieramy :) Jestem ciekawa czy Tosia też będzie miała poryw na bombki ;)
OdpowiedzUsuńhttp://na-czterech-lapach.blogspot.com/
My choinkę ubieraramy za tydzień, ciekawe co u nas będzie się działo :D
OdpowiedzUsuńcóż za super zabawa z bombeczką !
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy.