Nie wiem jak to zrobiła ale Scarlet weszła na dach. Na szczęście nie prze okno dachowe, a zwykłe. Wchodzę do pokoju a ta chodzi po dachu z garażu. Zawołałam i wróciła. Ja już nie wiem jak mam wietrzyć pokój. Oprócz tego Scarlet chodzi po biurku i wskakuje na komodę. Zepsuła się ostatnio, bo zaczęła gryźć moje rzeczy. Obgryzła stolik nocny i zjadła pudełko z okularu do teleskopu. Na szczęście puste.
A oto zdjęcie z obserwacji świata przez okno dachowe :D
haha :D, na szczęście u mnie na dach trudno się dostać :P
OdpowiedzUsuńOjejku :D dobrze, że wszytko z Scarlet w porządku ;)
OdpowiedzUsuńTo taki okres w życiu psa, że jest nie grzeczny i wyprawia różne dziwne rzeczy. Przejdzie jej!
OdpowiedzUsuń