Dziś rano poszłam z psami tam gdzie wczoraj wieczorem czyli na boisko i pola. Dodatkowo jeszcze nad staw. Niedawno moja wieś została podłączona do kanalizacji i woda w stawie stała się czystsza. Czarka wody nie lubi ale za to Scarlet kocha. Włazi do niej i pływa, mało tego, ciągnie mnie głębiej (jest na smyczy), dalej do wody.Oberwało mi się dzisiaj za nią, która wykopała zaledwie 10 cm dołek na nowo posianej trawie. Nikt w moim domu nie rozumie, że to jeszcze szczeniak i wszyscy na mnie krzyczeli. Jak na szczeniaka Scarlet jest stosunkowo grzeczna. Uczę Czarkę nowej komendy, a jest to podawanie tylnej łapy. Idzie nam źle. Strasznie. Ale mam nadzieję, że treningi przyniosą efekt i zdążymy do przyszłorocznej Gali Psów :) Zostało jeszcze dużo czasu. Z komendy "siad" staram się wyeliminować polecenie słowne. Dążymy do tego aby siadała na malutki kroczek w jej stronę. Chodzi o to, że będę mogła użyć dowolnego słowa przez co pozornie nauczę ją siadania we wszystkich językach świata.
Justyna&Czarka&Scarlet