wtorek, 30 września 2014

Zerwijmy Łańcuchy 2014 - Lubliniec

Zrobiłyśmy pokaz sztuczek. Nie jestem zadowolona ale i tak nie mogłam oczekiwać nic lepszego - w tylu rozproszeniach to cud, że cokolwiek zrobiłyśmy :P Stała się straszliwa tragednia - moja lustrzanka zrobiła "bum! klaps! ała!" czyli spadła i rozwalił się obiektyw. Ja w panice go złożyłam ale pełno kurzu się do środka dostało (głupia ja!) :(

Również w niedzielę spotkałyśmy się z Astrą i Sabą. Najpierw poszłyśmy na stadion, a potem na podwórko do Pauliny - właścicielki tych wspaniałych czworołapów. Było dużo lepiej niż ostatnio. Żadnych spięć między czworonogami. Psiaki biegały wszystkie bez smyczy :)


Jutro zabieram Czarkę i Scarlet do szkoły. Zrobimy pokaz dla uczniów, którzy przyjechali z Turcji, Hiszpanii i Niemiec w ramach programu "Comenius". Jak to będzie nie wiem. Od trzech dni nie miałam niemal żadnej wolnej chwili. Teraz jest 23:00 i leje deszcz. Ciekawe co będzie jutro. Trzeba się zmotywować, trzymać nerwy i stres na wodzy, a dzisiaj przede wszystkim dobrze odpocząć.

Łapcie zdjęcia z niedzieli:






piątek, 26 września 2014

Powtórka z czerwca...

Mowa tutaj o pokazach psich umiejętnosci. Trzeba wziąść się w garść i przygotować pokazy na akcję "Zerwijmy Łańcuchy" oraz na piknik podczas wymiany międzynarodowej w szkole. Ja nie mam kompletnie ani trochę weny. Po męczącym dniu w szkole poszłam z psami na boisko z nadzieją, że coś uda się przećwiczyć. Czworołapy pracowały bardzo ładnie - zawinił czynnik ludzki - ja. Problem, który próbujemy przegryźć już od dobrego miesiąca - kulejąca motywacja znów dawał się we znaki.

Tutaj to moja wina - mój totalny brak motywacji. Mi się po prostu nie chce ćwiczyć i choćbym udawała nie wiadomo jaki entuzjazm psy i tak mnie przejrzą. Jednak dzisiaj nie było aż tak źle. Może dla tego, że przerobiłyśmy układ tylko raz, a za smakołyki miałam parówki. Po powrocie do domu postanowiłam zastosować się to tego tekstu:


A teraz łapcie zdjęcia:




sobota, 20 września 2014

5 latek...

Czas szybko leci... Jeszcze nie dawno była małą kluską :) Wspominkowo...



Co do dzisiejszego dnia - był mało psi. Właściwie wyszło na to, że cały dzień nie było mnie w domu i nic jej nie kupiłam...  Kolejną sobotę przerobiłam w stajni :P Mam nadzieję, że Czarka się na mnie nie obrazi. Za to wieczorkiem w ogrodzie trzeba było choć troszkę poszaleć :D

Gdzie ten potwór???

Upiorne oczy :D


niedziela, 14 września 2014

Spotkanie z Astrą i Sabą

Przedstawiam uczestniczki:
- Saba - mix
- Astra - Owczarek Niemiecki
- Czarka - mix
- Scarlet - Border Collie

Pojechałyśmy z Czarką i Scarlet do Lublińca, do Astry i Saby (może kojarzycie z Gali Psów). Miała być sesja, filmik i wspólne sztuczkowanie. Na początku sunie nie pałały do siebie miłością, ale podczas spaceru nie było źle.

Ja jak zwykle musiałam zawalić - pomyliłam karty SD i zabrałam ze sobą kartę 2GB. Z filmiku nici, zdjęć tylko kilka.
koślawy rzut psem :P

Astra&Paulina
 Aby zrobić wspólne zdjęcie trzeba było trochę się namęczyć... Ostatecznie:

Iść z szesnastoma łapami przez miasto... Miny ludzi - bezcenne :D


Na boisku nadal były drobne spięcia ale bez pokazywania ząbków :P

Mam problem ze Scarlet. Strasznie kuleje u nas motywacja. Większość rzeczy robi "bo musi", a wcale jej się nie chce. Scarlet nigdy nie chciała się szarpać zabawką/szarpakiem/frisbee. A frisbee za smakołyki jakoś marnie widzę :( Nie sprawia nam to frajdy, Ja jestem zła na siebie, że nie umiem jej zmotywować, a ona to wyczuwa i całkiem przestaje pracować. Na razie odkładamy talerzyk :(




piątek, 5 września 2014

Pozytywna energia :)

Dzisiaj zrealizowałam kolejny z szalonych pomysłów. Nie przewróciłam się, piesy ładnie słuchały :) Towarzystwo na rolki mam zapewnione i na pewno będę częściej jeździć.

Potem poszłam na ściernisko na trening. Namówiłam tatę aby porobił nam zdjęcia. Niekróre nawet mi się podobają :) Wyczuwam koński weekend dlatego dzisiaj na 100% z psami :) Trzeba korzystać z pogody i ogarnąć freestye, bo mamy niecały miesiąc do pokazów :)







A teraz już przedstawiam efekty mojego autorstwa sesji. Byłoby ich więcej ale komary jakiejś chyba wścieklizny dostały, bo nie pamiętam abym była taka pogryziona :P


czwartek, 4 września 2014

Można? Można.

Jak się chce to się da. Mi przypadkowo się udało, właściwie to zostałam poproszona przez nauczycielkę o zaprezentowanie pokazu sztuczek podczas wymiany międzynarodowej w szkole :D Taki zaszczyt. Czeka nas dużo pracy, trzeba się przyłożyć po treningów i opanować kilka nowych tricków. Będziemy próbować, może zrobimy jakiś mini freestyle. Zaczęłyśmy - szło nawet nieźle. Nasze ulubione miejsce do ćwiczeń to od dzisiaj ściernisko. Co z tego, że się przewróciłam i podrapałam sobie twarz? Psom ściernisko absolutnie nie przeszkadza.










środa, 3 września 2014

Można wszystko!

Kolejny dowód na to, że spontany są najlepsze. Dzisiaj małe fotograficzno-psie eksperymenty. Za jedną sesją zrobiłyśmy wszystko - wyćwiczyły odwołanie, komendy na odległość, skupianie uwagi i skoki. Dowiedziałam się dzisiaj o Scarlet, że bardzo dobrze mamy zrobione coś jakby "odsyłanie". Pokazuję palcem w jakiś kierunek, mówię "tam", a psy biegną aż nie powiem "stop". Były skoki z beli i oczywiście zdjęcia. Chcę więcej takich wieczorów jak dziś, bo pokazują mi, że wiem, że kocham to co robię i nie zmienię tego na nic innego.