czwartek, 27 lutego 2014

Wspólną zabawę lubimy najbardzej

Znów poszłam na boisko. Tym razem zabrałam zapasową baterię i statyw. Robiłam zdjęcia z samowyzwalaczem. Kręciłam filmiki. Robiłyśmy różne sztuczki. Postanowiłam nauczyć Czarkę skoku na nogi. Najpiękniej jest widzieć świat z psiej perspektywy: leżeć na ziemi i patrzeć w niebo, które niespodziewanie przysłanie mokry nos i jęzorek. Część zdjęć wyciągana z filmów ;)




wtorek, 25 lutego 2014

Jak ja kocham tą baterię :P

Przez ostatnie dwa tygodnie usiłowałam zmusić mój aparat do płytkiej głębi ostrości. Na to aby ponownie zajrzeć do książki fotograficznej wpadłam dopiero wczoraj. 

Biorę torebkę, a do niej aparat, piłeczkę, smycze automatyczne, smaki i frisbee. Idziemy na boisko. Chcę robić zdjęcia przy zachodzie słońca. Ale... bateria wysiała. Więc wyjmuję i wkładam ją kilka razy próbując włączyć aparat. Za którymś razem zaskakuje i miga na czerwono (a przecież ją ładowałam). Robię zdjęcia: jedno, drugie, trzecie. Walczę z trybem manualnym i usiłuję zachować jak najniższą przysłonę.  Leżę na ziemi próbując robić zdjęcia z psiej perspektywy. Turlam się aby zwrócić psią uwagę. Mam trawę we włosach i... pada bateria. Szlak mnie trafia. Miły być śliczne fotki a co jest...? No właśnie chyba nic.



niedziela, 23 lutego 2014

Ćwiczenia, zabawa i sztuczki

Od paru dni ze Scarlet dużo trenujemy komendy. Chodzenie przy nodze, siad w marszu, zostawanie na komendę. Borderka gdy mnie nie ma jest bardzo niegrzeczna. Ucieka, próbuje atakować ludzi... Jak jestem w domu jest aniołem przez co nie mogę nad tym pracować. A Scarlet ma piękną sierść, która po spacerze zazwyczaj traci na piękności i zmienia swój kolor na błotnisty :)



Chodzimy sobie na boisko, gdzie biega za piłeczką i frisbee. Ćwiczymy sztuczki i próbujemy nauczyć się nowych. Próbujemy, bo mój limit pomysłów się wyczerpał i wymyślam sztuczkę nie mając pojęcia jak jej nauczyć, jak zabrać się do szkolenia. Np. stanie na kolanie. Nie chce wskakiwać, myli jej się z innymi sztuczkami. Wszędzie nosiłam aparat ale prawie nie robiłam zdjęć. Zwracałam większą uwagę na psy. Dociera do mnie, że jest bardzo inteligentna. Aż za bardzo. Wykrywa wszystkie moje słabości. Czarka wszędzie chodziła z nami i nawet aportowała piłkę. Ona w przeciwieństwie do Scarlet za piłeczkami nie przepada ale udało mi się ją namówić :)

środa, 19 lutego 2014

Siedzimy w domu

Moje sobotnie bieganie po dworze zemściło się porządnym katarem i bólem gardła :P Siedzimy w domu, sztuczkujemy i robimy porządki w psich smakołykach ;) Trenuję ze Scarlet sztuczkę akuku. Klikam konkursy na facebooku i wygrałam już wystarczającą ilość, a lustra nie ma. Psiaki objadały się dzisiaj smakami wygranymi w konkursie sponsorowanym przez Sklep Zoologiczny Mariposa



fot. z serii "Iść spać..."

Kupiłam w biedronce takie pojemniki. Na śniadanie oraz musli :P Ale na smaki i karmę nadają się doskonale. Kosztowały mnie jakieś 13zł czyli dość tanio.

A to moja wariatka skacząca przez nogi. Trening krótki i jednorazowy żeby nie było, że zniszczę psu stawy.

Chciałam jechać na seminarium sztuczkowe do Wrocławia ale rodzice się nie zgodzili, bo to dla nich za daleko i za drogo. Mogę gadać jak do ściany. Przeceniają moje możliwości mówiąc, że wyszkolę ją najlepiej i żadna pomoc i rada mi nie potrzebna. Przecież sama nigdy tak nie wyszkolę psa. Wszystko się nałożyło i wydaje się, że za dużo chcę. Lustrzanka, wystawy, zakupy w zooplusie, semi i zmiana stajni gdzie jeżdżę na lepszą (czytaj droższą)... Po zsumowaniu wyszło mi około 2500zł... 

sobota, 15 lutego 2014

Przemyślenia...

Dzisiaj dużo szalałyśmy na dworze. Ja oczywiście próbowałam robić zdjęcia. Potem odpuściłam, bo zorientowałam się, że wracam uwagę na aparat, a nie psy. 



Ćwiczyłyśmy sztuczki, aporty. Bawiłyśmy się sznurami. Scarlet biegała wzdłuż płotu za psiakiem sąsiada. Rozwaliła całą korę z pod krzewów, a mi się nie chce tego układać i teraz jest takie rozwalone :P 

Uczyłyśmy się chodzić przy node bez smyczy. Zaczęłyśmy oczywiście ze smakołykiem. Ćwiczyłyśmy wzdłuż płotu, bo Scarlet chodziła jakiś metr ode mnie. Z Czarka ćwiczyłam skoki przez nogi.


Blogowy czas się kończy

Ostatnio kilka osób zawiesiło blogi :( Mi też się nie chce pisać ale się przełamię. 
Facebook robi swoje. Tam właśnie spędzam większość czasu w internecie. Nastąpił prawdziwy wysyp psich fanpagów. Ciągła walka o lajki w konkursach. My od września mamy fanpaga, dodaję tam co tydzień kilka zdjęć. Biorę udział w wielu konkursach ale nie na lajki, obecnie czekam na kilka nagród. Jestem coraz bliżej kupienia lustrzanki.

Nowy wygląd bloga

Zrobiłam nowy banerek i wygląd bloga. Trochę czasu nad tym spędziłam. Osobom, które nie lubią różowego już mówię, że to tylko do końca karnawału. Potem wróci moja kochana zieleń.

piątek, 14 lutego 2014

Walentynki

Dzisiaj dzień jak co dzień... Nudzimy się. Zachorowałam na lenia i nawet nie chce mi się wyjść na spacer. Do napisania tego posta też zbieram się dość długi czas. Dzisiaj są Walentynki. Ja kocham psiaczki cały rok i nie potrzebuję specjalnej okazji. Planuję dzisiaj wieczorem zrobić szarpaki, bo kupiłam polarowe szaliki w biedronce po 3zł ;) Wie ktoś gdzie kupię tanio KONGi Classic dla obu moich bestyjek?

wtorek, 11 lutego 2014

4 latka razem ;)

Zapomniałam, że kilka dni temu, 7 lutego minęły 4 lata od kiedy moja kochana Czarnulka mieszka ze mną ;)

niedziela, 9 lutego 2014

Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej

Wczoraj wróciłyśmy z Koszęcina do domu. Jednak zdążyłyśmy sobie iść na porządny długi spacer. Kropka została. Chodziłyśmy po polach i wielkich kałużach. Łatwo się domyślić ja Scarlet po tym spacerze wyglądała. Widoczki były piękne. Ogromne przestrzenie pól. Było po prostu cudownie.







Przez ostatni tydzień psiaki szalały, bawiły się razem, a co cieszy mnie najbardziej trochę schudły. Kropka nie dała im odpocząć. Ciągle gdzieś biegały na podwórku. Scarlet gdy przychodzili obcy ludzie miała swoje odchyły ale pracujemy nad tym ;) Ponadto znalazłam sposób na przyjemny spacer bez ciągnięcia na smyczy. Zrobiłam z smyczy prowizoryczne halti. Nigdy nie myślałam, że da to aż taki efekt. Planuję zakupić porządną obroże uzdową, KONGi, poidło rowerowe i piłkę na sznurku ;)

A oto zdjęcia Kropki. Jakość nie zachwyca ale i tak jestem zadowolona, bo Kropka nie lubi pozować.


A Scarlet gdzieś włożyła nos w trawę i pozieleniał ;)

czwartek, 6 lutego 2014

Tymczasowo mieszkamy w Koszęcinie

W tym tygodniu mimo, iż zaczęła się szkoła (oczywiście do niej jeżdżę) pojechałam z psami do Koszęcina na tydzień, do babci i Kropki ;) Zdjęcia nie zachwycają jakością...