piątek, 27 marca 2015

Wygrałyśmy z lenistwem

Pada deszcz, pierwszy wiosenny, za oknem szaro, buro i ponuro. Więc aż prosi się o długiego nudnego posta o motywacji, wysiłku i poświęceniu... Posta którego piszę z totalnej deszczowej nudy, więc szykujcie się na głupotę :P

Od lutego, dzień w dzień wytrwale biegałam ze scarlet, jeździłam na rolkach i rowerze. Początkowo jeździłam z treningiem endomondo, potem wygrały słuchawki i muzyka. Tak przez ponad miesiąc, codziennie odreagowując dzień. Mokre, brudne, ledwo żywe, ale szczęśliwe wracałyśmy do domu po każdym treningu. Nie raz po 22, w deszczu, na mrozie, przy wietrze ale - zawsze. Powtarzałam sobie, że nie odpuszczę. I nie opuściłam. Trzy dni przed katowicami trzy razy jeździłam ze Scarlet na rowerze do Koszęcina, po 10km.

Fot. Ania Bronikowska
Wystawa całkiem ok. Opis nawet ładny, ocena doskonała. Ale gdy po tylu treningach przeczytałam "w ruchu luźna w łokciach..." miło nie było. Ale w przeciwieństwie do wcześniejszych wystaw nie powiedziałam głupi siędzia nie zna się... Gdy w piątek wieczorem z psem na kolanach czytałam dołujące gratulacje na facebooku (bo gratulować należy zwycięzcom - nie oszukujmy się) przeklinałam całą wystawę. A w sobotę? W sobotę rano o 7:00 byłam już z psem na rolkach. W południe spadłam z konia, a wieczorem ćwiczyłyśmy obedience na boisku. W niedzielę rano już wysłałam zgłoszenie do Zabrza.


A co u Czarnulki? Czarka sobie spokojnie żyje. Towarzyszy nam w spacerach. Po każdym powrocie z treningu wita jakby nie widziała nas przez pare lat. Zawsze z tym samym kundelkowym wzrokiem i wiecznie zawęszonym w świat nosem!



5 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze, że zapisałaś się na tą wystawę do Zabrza, przecież przez jeden taki opis nie można się załamywać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam Twoją pracę nad jej sylwetką i ruchem, na pewno w końcu przyniesie to super efekty na wystawach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas również za oknem szaro, buro, ponuro i deszczowo. Choć jak się już wyjdzie na ten spacer to nie jest tak strasznie jakby to się wydawało za tym oknem w ciepłym domu. Ja dopiero planuje zabrać się za bieganie, ciekawe czy dotrzymam swojego postanowienia.

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dobrze , małe upadki o niczym złym nie świadczą . Według naszego Głogowskiego sędzi mój pies ma zamknięte pośladki ,także ... :)
    Zapraszam do mnie:
    http://beaglowate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uh! My tez juz chcemy słońce! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!