czwartek, 11 lutego 2016

Co u nas - nadal żyjemy, ale nic ciekawego ;)

Po pierwsze naprawdę nie wiem, nie mam pojęcia jak to się stało, że nie mam dobrej jakości zdjęć z ostatniego czasu... są tylko z telefony ale o tym za chwilę :)


Zima - nudne, długie, ponure wieczory... Późne powroty do domu, zazwyczaj gdy jest już ciemno. Więc prowadzimy "nocny" tryb życia. Śniegu było troszkę, spadał i topniał wiele razy :) 


My troszkę ogarniałyśmy piłeczki i frisbee, ale nie jest to nic wartego uwagi, bo w ciemnościach jakoś nam to nie idzie :)

Biegamy, spacerujemy... Zazwyczaj po godzinie 21 :P Cała wieś słyszy gdy biegamy, bo wszystkie psy z całej wsi zaczynają wtedy koncert, większość jest na noc spuszczana z łańcuchów i podczas naszego wieczornego włóczenia się bez celu, mimo słuchawek często daje się słyszeć przeklinanie ludzi z okien na ich własne, szczekające psy...

Inną kwestią jest to, że wiele płotów, gdzie na posesjach i gospodarstwach biegają psy jest nie do końca szczelna albo po prostu za niska. Z pomocą przychodzi gaz pieprzowy. Jest to jak do tej pory jedyny skuteczny i bezpieczny sposób odpędzania biegających po drogach owczarków niemieckich (nic do tej rasy nie mam oczywiście) :) Takie akcje kończą się zazwyczaj na pisku i ucieczce, a następnego dnia taki pies omija nas szerokim łukiem. Każdy może mieć na ten temat inne zdanie, ale ja wolę dbać o moje i moich psów bezpieczeństwo sama.

Ostatnimi czasy zaczęłyśmy podróżować do stajni PKS'em ;P Miny innych pasażerów ze wsi są bezcenne, a kierowcy zazwyczaj bardzo mili i nawet szczepień nie chcą sprawdzać :) Scarlet oczywiście w kagańcu i nie do końca owym faktem zadowolona, ale z każdym razem coraz mniej jej to przeszkadza :) Nie próbowałam jeszcze podróżować z super, mega ubłoconym borderem, ale domyślam się, że nie było by to mile przyjęte :P Dlatego teraz, błotnisty czas Scarlet zostaje. Powrót ze stajni staje się problemem, bo nigdy nie wracamy czyste, a moi  rodzice ubłoconego psa niestety również do samochodu nie wpuszczają. 




Czarka zostaje w domu, bo na stajni mam "mały" problem z tolerowaniem innych zwierząt, które w zdecydowanej większości biegają luźno, samopas :)
 Chociaż na spacerki wychodzi oczywiście, to śnieg nie do końca leży w jej guście :)


Większość zdjęć z tego posta (no dobra - wszystkie) pochodzi ze Snapchata :) Jest tak dlatego, że na spacery unikam zabierania ze sobą aparatu. Dlaczego? Po prostu chcę ten wolny czas spędzić z psami na 100%, a nie na maltretowaniu migawki jednocześnie olewając psy ;)

Teraz jeszcze dodatkowo - filmik ;) A raczej nagranie głosu wesołego człowieka (czyt. mnie) ;)

No więc to chyba by było na tyle o psach :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Teraz będzie o czymś innym, co mnie bardzo irytuje. O ludzkim gadaniu, fałszywości, obrabiania innym dupy za plecami i zazdrości. 
Ostatnio miałam kilka naprawdę niemiłych sytuacji z tym związanych. I dalej nie umiem zrozumieć jednego - im bardziej staram się być wobec wszystkich fair, tym dowiaduję się na mój temat jaka to ja jestem fałszywa. Im bardziej kogoś bronię, tym potem słyszę, że podobno tą osobę gnoiłam. 

Nie będę tu teraz opisywać całych tych sytuacji, ale mam małą prośbę - zanim uwierzycie w plotkę  sprawdźcie jej prawdziwość. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



A co u mnie? Gdy mam luźniejszy dzień jadę do stajni, weekendy spędzam również tam ;) Pisanie tutaj o postępach i małych sukcesach mija się z celem, bo za parę miesięcy pewnie będę się wkurzać na to, że cała ta praca poszła na marne, no ale... Takie zdjęcia... Pierwsze z października, drugie z zeszłego weekendu :) #jestprogres !!!

 

To na tyle ;) Bo blog w końcu ma być o moim fascynującym życiu, o którym dowiaduję się często coraz to bardziej interesujących rzeczy :) Nie sądziłam, że jestem tak ciekawą osobą :)

Pozdrawiam Was cieplutko ;) weźcie poprawkę na błędy i głupoty :) Nie bierzcie tego wszystkiego na serio, bo piszę to pod wpływem chwili i sytuacji ;)

Justyna


1 komentarz:

  1. Masz rację, nie można wierzyć innym ludziom, plotkującym z nienawiści. Mimo wszystko fajne zdjęcia;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!