czwartek, 7 kwietnia 2016

Lepiej zdziałać troszkę ;)

"Ciesz się, bo masz z czego,
Nie płacz gdy nie wyszło...
Lepiej zdziałać trochę,
niż planować wszystko!"

Buuu :O znowu cytaty o życiowych rozmyśleniach...

A tymczasem post miał być właśnie o planowaniu :) Otóż plany są ambitne - dogtrekking, dog games, gala psów, DCDC i inne. Tyle, że ja z doświadczenia wiem, że z nich wiele nie wychodzi, a najlepsze są spontany. Tak czy owak jakoś miło sobie marzyć o sukcesach. 

A my obecnie działamy i to aktywnie :) - Zwiedzanie lasów nie mając pojęcia dokąd dojdzie się drogą, przechodzenie przez jakieś bagna i w końcu wychodzenie z lasu w dziwnych miejscach. Ćwiczenie frisbee na ścierniskach, sztuczkowanie i jazda na rolkach :) 



Oczywiście nie pomijajmy tego, że jeździmy na stajnię :) - rzucanie frisbee po dachach, jeżdżenie bryczką i tym podobne :D ogólnie bardzo ciekawie.


 Żyjemy sobie ;) Jednak psy emocjonalnie troszkę zeszły na drugi plan i bardzo z tego się cieszę. Jakoś łatwiej mi podejść do wszystkiego z dystansem. Teraz prawie codziennie jestem na stajni, zabrałam się za młode konie i daje mi to ogromną frajdę :) Scarletek razem ze mną :P Ale popada border mi w depresję gdy słyszy dźwięk bata. Dlatego zazwyczaj wybierając mniejsze zło zamykam ją w jakimś boksie :) 


To teraz jedne z niewielu luszczankowych zdjęć ze spacerów po nieznanej mi "stronie za wsią" gdzie regularnie się gubimy :) Taki idealny trening przed dogtrekingiem.

 Dobra hmmm.. o czym by tu pisać... Większość tego czym się zajmuję obecnie kręci się wokół koni. Idą egzaminy, a ja chyba jestem jedną z niewielu, która się po prostu do nich nie uczy... 

Tymczasem pozdrawiam ;) do następnej notki ;)