środa, 6 sierpnia 2014

Zielona

Z racji brudnych łap i mokrych psów po każdym deszczowym wyjściu "na siusiu"  pojawił się pomysł zrobienia w ogrodzie czegoś w rodzaju zadaszonego kojca/wybiegu. Pomysł ten jest w trakcie realizacji, ale mojemu kochającemu wodę, błoto i wszelki brud piesełowi (tu: Scarlet) się chyba nie spodobał. Bowiem owy pies postanowił spróbować "pomóc" w malowaniu słupków. Farby z psiej sierści umyć się nie da, obcinać nie będę, rozpuszczalnikiem się boję. Scarlet ma cały zielony ogon. Pozwólcie, że nie będę go tutaj przedstawiać, bo nie chcę się załamywać.

Wniosek nasuwa się sam - siedzieć mniej w stajni, więcej pilnować piesów. Pepsi i Chuda (czyli stajenne psiaki) mają pchły i właśnie dlatego Czarka i Scarlet muszą zostać w domu. Z tymi pchłami walczymy od trzech dni i na razie przegrywamy. Znacie jakieś dobre środki na te insekty?

A teraz zdjęcia z niedzieli. Nie ma to jak chronologicze ich dodawanie :D



2 komentarze:

  1. My stosujemy foresto obrożę i fypryst kropelki dodatkowo co miesiąc , z kleszczami odpukać narazie spokój no a z pchłami porlbemów nie mieliśmy, ale też powinny się sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!