Znalazłam klapki, które Scarlet pogryzła będąc małym papisiem. Przywiązałam do nich jeden koniec sznurka, a drugi do patyka. Powstała zabawka do męczenia psów. Ale one wcześniejszą zabawą były już tak zmęczone, że nie chciały biegać. Złamał się patyk i tyle po zabawce. Zrobimy nową. Szalałyśmy za piłeczką i smakami. Ja dzisiaj byłam na zawodach LA i teraz umieram na zakwasy. Jutro jadę rano na targi końskie, a po południu do stajni, ale pewnie wieczorkiem czas dla piesów się znajdzie :D
Tymczasem z braku pomysłów co robić z fotami założyłam drugiego bloga
>> KLIK <<
Świeżych psich fot nie posiadam, żywcie się starymi z serii "po co skakać, jeśli lepiej przejść pod poprzeczką"
|
(agi w klapkach - najnowsza moda :P ) |
I takie sobie:
Ja bym usuwała takie komentarze na twoim miejscu. Nie radzę uczyć psów przechodzenia pod, bo potem się na to sfiksują i nie będą skakać. Ale jeśli nie uczysz, tylko one tak robią - to obniż poprzeczkę i ew. jeśli nadal będą chodzić dołem, zrób "barykadę" ;) .
OdpowiedzUsuńHahahahaha moja Lola ma dużo zabawek, ale co jak co i tak klapki są najlepsze w szczególności te gumowe : D Fajnie, że sobie agilitujecie :>
OdpowiedzUsuń