Byłyśmy na biegach w Koszęcinie :D Przyjechałyśmy, zapisałam się i usłyszałam z głośników "Widzimy tradycja podtrzymana, córka pana Bambynka jak co roku z psiakami". I miej tu tatę WFistę...
Jak można pojechać i nie zabrać aparatu? No cóż... Może gdzieś jakieś zdjęcia wynajdę, bo niektórzy ludzie robili.
Z początku na trasie było OK. Psiaki ciągły i nawet dobrze się biegło. Było 30 stopni w cieniu. W połowie Czarnulak przestał ciągnąć. Psiak bez kondychy i niestety musiałam zwolnić ale i tak jestem zadowolona. Na "oko" byłyśmy 10, a 4 z kobiet :) Biegło około 120 osób :D
Łapcie takie zwykłe zdjęcie...
Hahaha :P
OdpowiedzUsuńGratulacje! :)
OdpowiedzUsuń