Musiałam jakoś optymistycznie zatytułować tego posta :) Bo pokazy w szkole nie do końca wyszły tak jak chciałam. Motywacja kuleje :( straaaasznie! Ja się gubię i nie umiem pokazać Scarlet czego oczekuję od niej. Za dwa tygodnie wybieramy się do Madizone po pomoc :)
Tymczasem dzisiaj taki sobie trening w ogrodzie na podbudowanie psychiki. I już umarnięta zabawka z biedry :P Parę klatek z filmiku:
Śliczne zdjęcia! :) O ja, też chcę do Madzone :) Ale strasznie daleko ;c
OdpowiedzUsuńNo cóż, może namówię rodziców :D
Pozdrawiamy, Ola i Piano :)
Fajne zdjęcia, bardzo fajna jest ta Scarlet:)
OdpowiedzUsuńzapraszmay do nas : przygodys.blogspot.com
Pozdrawiamy
Laura i Szira
Śliczne fotki
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z MadZone
OdpowiedzUsuńHmmm... w sumie nie mamy daleko do Madzone...
OdpowiedzUsuńSuper, że jedziecie do Patrycji. Na pewno wiele to pomoże w Waszej pracy :)
OdpowiedzUsuń